Bacciarelli Władysław (1841-1901)
Władysław Bacciarelli urodził się w 1841 roku, właściciel dóbr Kaski. Był synem Józefa Bacciarellego i Józefy z Piekarskich. Ojciec był właścicielem majątku Osiek pod Łowiczem, uczestniczył w postaniu 1863 roku. Jego pradziadkiem był Marceli Bacciarelli włosko-polski malarz, przedstawiciel baroku i klasycyzmu, nadworny malarz Stanisława Augusta Poniatowskiego, profesor Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
Żonaty; 21 czerwca 1866 roku w parafii Koło, wziął ślub z Józefą Szymańską (1828-94), córką Serafina (burmistrza m. Koło). Małżonkowie mieli troje dzieci: Stefan (1868-1945); Kazimierz (1869-1913); Władysława (1871-1906).
Władysław Bacciarelli ukończył gimnazjum płockie. Do wybuchu powstania gospodarował w Wilczkowie k/Wyszogrodu. W trakcie powstania został ranny w potyczce stoczonej pod Kołem przez oddział Taczanowskiego. Do zdrowia dochodził w dworku burmistrza Koła, którego córka zaopiekowała się rannym Władysławem, wyleczyła go i poślubiła mimo znacznej różnicy wieku.
Na początku 1890 r. Władysław Bacciarelli wraz ze swą żoną Józefą z Szymańskich oraz dwojgiem dzieci – Kazimierzem i Władysławą przybył do dóbr hrabiego Potockiego – Kask. 26 maja 1890 r. Władysław Bacciarelli zawarł kontrakt dzierżawy folwarku w Kaskach na okres 9 lat. Syn jego Kazimierz objął stanowisko administratora dóbr Kaski i Helenów.
Władysław Bacciarelli zmarł 19 grudnia 1901 roku w Helenowie, w wieku 60 lat. Pochowany została na cmentarzu parafialnym w Kaskach.
Dzierżawę folwarku Kaski po śmierci Władysława Bacciarellego w 1901 r. przejął Franciszek Szymański.
Krąży pewna anegdota: Władysław wsławił się w zręcznym połączeniu czynu patriotycznego z matrymonialnym. „Powstaniec Władysława uciekając przed Kozakami mieście Koło – wskoczył przez okno do mieszkania burmistrza Szymańskiego. W saloniku grała na fortepianie panna burmistrzanka. Dzielny powstaniec dał nura prosto pod krynolinę a białogłowa nie przestała rzewnego koncertu. Kozacy wpadli za uciekinierem, szukając go nawet podłogę w mieszkaniu zerwali – burmistrzanka grała bez przerwy a Władysław siedział u jej stóp jak trusia. Ślad potem po nim zaginął, przez trzy lata msze żałobne za jego duszę odprawiano. Kiedy wreszcie się odnalazł, zaprezentował rodzinie swą nową małżonkę: była nią panna Szymańska, córka burmistrza Koła, dziewczyna odważna, ale za to mało urodziwa”.
Galeria dokumentów i zdjęć
Źródła:
Mazowieckie_Studia_Humanistyczne_r1995_t1_n1_s121_138.pdf
Wiadomości z Kask i Okolic, nr 12. 2005
Olgierd Budrewicz, Sagi Warszawskie, 1972 Warszawa